Polscy działacze plebiscytowi starali się przekonać Mazurów do wyboru Polski podczas głosowania. Ich możliwości były jednak ograniczone.
Wyznaczona na 11 lipca 1920 roku data plebiscytu była dla Polski niekorzystna. Nie dawała szans na odpowiednie przygotowanie się do tego wydarzenia. Po ogłoszeniu plebiscytu rozpoczęła się pomiędzy Polakami a Niemcami walka propagandowa. Polacy akcentowali klęskę jaką Niemcy poniosły w trakcie I wojny światowej, a także podkreślali, że to właśnie oni chcą odebrać Mazurom język i tożsamość.
Polacy nie mogli i nie potrafili wykorzystać pierwszego okresu plebiscytowego, w trakcie którego w Niemczech panował względny chaos. Brakowało odpowiednio przeszkolonych ludzi, pieniędzy oraz, szczególnie na Mazurach, przedstawicieli miejscowej mazurskiej ludności, chcącej się zaangażować po polskiej stronie. Wśród polskich działaczy zdarzały się też konflikty. Nie potrafiono nawet efektywnie wykorzystać nielicznych pro polskich działaczy mazurskich.
Polska działalność na terenie plebiscytowym z powodu braku bezpieczeństwa do czasu przybycia wojsk międzynarodowych była niemożliwa. Do czuwania nad przebiegiem plebiscytu powołano Komisję Międzysojuszniczą. Na początku czerwca 1920 r. na teren plebiscytowy wkroczyły wojska francuskie, angielskie, włoskie i japońskie. Miały za zadanie objęcie naczelnego dowództwa cywilnego i wojskowego. Jednocześnie na czas plebiscytu miejscowe jednostki wojskowe musiały opuścić ten teren, szczycieński batalion został przeniesiony do Pasłęka.
Po wkroczeniu na teren plebiscytowy wojsk alianckich Komisja Międzysojusznicza nie przystąpiła do usunięcia miejscowej administracji niemieckiej. Na terenie plebiscytowym pozostała niemiecka policja oraz aktywnie działały organizacje paramilitarne. Komisja nie posiadała kadr, które umożliwiłyby jej kontrolowanie sytuacji.
Wobec ogromnej organizacyjnej przewagi niemieckiej i terroru, ci nieliczni Mazurzy, którzy wcześniej wykazywali polskie sympatie, poddali się. Tych, którzy się wahali, przekonywano, umieszczając ich nazwiska w prasie, jako zwolenników Polski. Takie osoby musiały później zamieszczać prywatne ogłoszenia, w których deklarowali przywiązanie do niemieckości. Po polskiej stronie zostali tylko nieliczni, ryzykując własne zdrowie i życie, Mazurzy.
Omawiając polskie działania przed plebiscytowe należy wspomnieć Juliuszu Bursche. Był to warszawski intendent Kościoła ewangelicko-luterańskiego, który liczył na to, że wygrany przez Polskę plebiscyt zapewni mu zwiększenie liczby wyznawców. 6 czerwca 1919 roku powstał Mazurski Komitet Plebiscytowy, którego celem było prowadzenie działań sprzyjających pozyskaniu sympatii Mazurów. W tym samym roku została opublikowana słynna odezwa Burschego do Mauzrów „Bracia Mazurzy”, która miała obudzić w nich poczcie polskości.
MAZURSKA DELEGACJA
Jednym z ważniejszych wydarzeń przedplebiscytowych była dla strony polskiej Mazurska Delegacja do Paryża. Za jej zorganizowaniem stał Juliusz Bursche, a miała ona miejsce na początku marca 1919 roku.
W jej skład wchodzili mazurscy chłopi, którzy byli zwolennikami przyłączenia Prus Wschodnich do Polski. W delegacji znaleźli się Bogumił Linka, Adam Zapatka i Józef Zapatka. Ich zadaniem było przekonanie przywódców państw obradujących w Wersalu, do rezygnacji z plebiscytu. Oczywiście ich spotkanie przebiegało w języku polskim, co miało wywrzeć odpowiedni wpływ. Delegaci nie odnieśli zamierzonego celu.
Po powrocie na Mazury, Niemcy nie mieli pojęcia, kto był jej członkiem, dopiero po jakimś czasie udało im się ustalić nazwiska delegatów, wobec których zastosowano różne represje. Niemcy okrzyknęli ich zdrajcami, a nawet oskarżyli o zdradę stanu, w wyniku czego byli oni nawet przetrzymywani w więzieniu.
Tuż przed samym plebiscytem Polska Służba Graniczna nie zezwoliła na wjazd osób, które na stałe mieszkały w głębi Niemiec, a w plebiscycie chciały za nimi zagłosować. Taką możliwość dawały im ustalenia Traktatu Wersalskiego, mówiące m.in. o tym, że uprawnieni do głosu są Ci, którzy urodzili się na terenie Prus Wschodnich, a od lat mieszkali na terenie Rzeszy. Niemcy znaleźli na to sposób. Utworzyli służbę morską, dzięki czemu ominęli drogę lądową i przetransportowali ludzi na teren plebiscytowy.
W odpowiedzi na działalność niemieckich organizacji paramilitarnych Polacy powołali Mazurską Straż Bezpieczeństwa, która od listopada 1919 roku zaczęła działać na terenach Prus Wschodnich. Natomiast, 19 listopada Warszawie stworzono Mazurski Związek Ludowy, który swoją siedzibę miał w Szczytnie. Miesiąc później strona polska utworzyła Zrzeszenie Plebiscytowe Ewangelików Polaków.
Polacy nie mogli i nie potrafili wykorzystać pierwszego okresu plebiscytowego, w trakcie którego w Niemczech panował względny chaos. Brakowało odpowiednio przeszkolonych ludzi, pieniędzy oraz, szczególnie na Mazurach, przedstawicieli miejscowej mazurskiej ludności, chcącej się zaangażować po polskiej stronie. Wśród polskich działaczy zdarzały się też konflikty. Nie potrafiono nawet efektywnie wykorzystać nielicznych pro polskich działaczy mazurskich.
Polska działalność na terenie plebiscytowym z powodu braku bezpieczeństwa do czasu przybycia wojsk międzynarodowych była niemożliwa. Do czuwania nad przebiegiem plebiscytu powołano Komisję Międzysojuszniczą. Na początku czerwca 1920 r. na teren plebiscytowy wkroczyły wojska francuskie, angielskie, włoskie i japońskie. Miały za zadanie objęcie naczelnego dowództwa cywilnego i wojskowego. Jednocześnie na czas plebiscytu miejscowe jednostki wojskowe musiały opuścić ten teren, szczycieński batalion został przeniesiony do Pasłęka.
Po wkroczeniu na teren plebiscytowy wojsk alianckich Komisja Międzysojusznicza nie przystąpiła do usunięcia miejscowej administracji niemieckiej. Na terenie plebiscytowym pozostała niemiecka policja oraz aktywnie działały organizacje paramilitarne. Komisja nie posiadała kadr, które umożliwiłyby jej kontrolowanie sytuacji.
Wobec ogromnej organizacyjnej przewagi niemieckiej i terroru, ci nieliczni Mazurzy, którzy wcześniej wykazywali polskie sympatie, poddali się. Tych, którzy się wahali, przekonywano, umieszczając ich nazwiska w prasie, jako zwolenników Polski. Takie osoby musiały później zamieszczać prywatne ogłoszenia, w których deklarowali przywiązanie do niemieckości. Po polskiej stronie zostali tylko nieliczni, ryzykując własne zdrowie i życie, Mazurzy.
Omawiając polskie działania przed plebiscytowe należy wspomnieć Juliuszu Bursche. Był to warszawski intendent Kościoła ewangelicko-luterańskiego, który liczył na to, że wygrany przez Polskę plebiscyt zapewni mu zwiększenie liczby wyznawców. 6 czerwca 1919 roku powstał Mazurski Komitet Plebiscytowy, którego celem było prowadzenie działań sprzyjających pozyskaniu sympatii Mazurów. W tym samym roku została opublikowana słynna odezwa Burschego do Mauzrów „Bracia Mazurzy”, która miała obudzić w nich poczcie polskości.
MAZURSKA DELEGACJA
Jednym z ważniejszych wydarzeń przedplebiscytowych była dla strony polskiej Mazurska Delegacja do Paryża. Za jej zorganizowaniem stał Juliusz Bursche, a miała ona miejsce na początku marca 1919 roku.
W jej skład wchodzili mazurscy chłopi, którzy byli zwolennikami przyłączenia Prus Wschodnich do Polski. W delegacji znaleźli się Bogumił Linka, Adam Zapatka i Józef Zapatka. Ich zadaniem było przekonanie przywódców państw obradujących w Wersalu, do rezygnacji z plebiscytu. Oczywiście ich spotkanie przebiegało w języku polskim, co miało wywrzeć odpowiedni wpływ. Delegaci nie odnieśli zamierzonego celu.
Po powrocie na Mazury, Niemcy nie mieli pojęcia, kto był jej członkiem, dopiero po jakimś czasie udało im się ustalić nazwiska delegatów, wobec których zastosowano różne represje. Niemcy okrzyknęli ich zdrajcami, a nawet oskarżyli o zdradę stanu, w wyniku czego byli oni nawet przetrzymywani w więzieniu.
Tuż przed samym plebiscytem Polska Służba Graniczna nie zezwoliła na wjazd osób, które na stałe mieszkały w głębi Niemiec, a w plebiscycie chciały za nimi zagłosować. Taką możliwość dawały im ustalenia Traktatu Wersalskiego, mówiące m.in. o tym, że uprawnieni do głosu są Ci, którzy urodzili się na terenie Prus Wschodnich, a od lat mieszkali na terenie Rzeszy. Niemcy znaleźli na to sposób. Utworzyli służbę morską, dzięki czemu ominęli drogę lądową i przetransportowali ludzi na teren plebiscytowy.
W odpowiedzi na działalność niemieckich organizacji paramilitarnych Polacy powołali Mazurską Straż Bezpieczeństwa, która od listopada 1919 roku zaczęła działać na terenach Prus Wschodnich. Natomiast, 19 listopada Warszawie stworzono Mazurski Związek Ludowy, który swoją siedzibę miał w Szczytnie. Miesiąc później strona polska utworzyła Zrzeszenie Plebiscytowe Ewangelików Polaków.